piątek, 7 grudnia 2012

Dango Family (Clannad)

Sayuri przedstawia: Clannad

Po rozczarowaniu jakie przeżyłam oglądając Another, tym razem znów zacznę słodzić. Właściwie to nie miałam zamiaru oglądać Clannad, gdyż zniechęcały mnie te dwa dość długie sezony. Jednak przełamałam się i niedawno zakończyłam oglądanie obu serii. Ech…znów przychodzi taki moment, kiedy nie wiem kompletnie co mam powiedzieć. Nienawidzę autorów tego anime, że wywołali we mnie tak skrajne emocje. Pierwszy sezon to właściwie delikatny romans z elementami dramaturgii, dość przyjazny, jednak niczym nie zachwycający. Główny bohater Tomoya Okazaki żyje wraz z ojcem alkoholikiem, który popadł w nałóg po śmierci jego matki. Jak można się domyślić, z miastem w którym mieszka wiąże się wiele nieprzyjemnych wspomnień. Jednak pewnego dnia w drodze do szkoły spotyka nieśmiałą dziewczynę – Nagisę Furukawę,  z którą zaczyna się przyjaźnić, a tym samym znajduje powód, by chętniej uczęszczać do szkoły. Dalej mamy już praktycznie tradycyjny schemat – opisywanie szkolnego życia z elementami nadprzyrodzonymi i tajemniczymi wstawkami opowiadającymi o dziewczynie, która wraz z robotem żyje w innym, kompletnie opustoszałym świecie. To chyba tyle. Obejrzałam ten sezon głównie ze względu na sezon drugi, który nosi nazwę „Clannad: After Story”. No właśnie…a tutaj jest znacznie „gorzej”. Jeszcze nic nie wstrząsnęło tak moją psychiką jak przeżycia Okazaki’ego. Nie mieściło mi się w głowie jak los może tak kogoś skrzywdzić. Nie będę spojlerować, powiem tylko, że wylałam morze łez podczas oglądania. Anime sprawiło, że przez cały czas bolało mnie serce i chciało mi się płakać. Właśnie dlatego zaliczam je do „ciężkich”. Musiało minąć sporo czasu, żebym przestałam zadręczać się rozmyślaniem o tragicznych losach bohaterów. Chwała Bogu, mamy jednak szczęśliwe zakończenie, które sprawiło, że kamień spadł mi z serca, ponieważ nie mogłam pogodzić się z tym co obmyślili sobie autorzy. W całej historii bardzo polubiłam Nagisę, która z początku wydawała mi się nijaka, jednak później okazała się wręcz przesympatyczna, Tomoyę, jego kumpla Sunoharę, czyli główną przyczynę moich ataków śmiechu, rodziców Nagisy (a szczególnie jej ojca, który dosłownie wymiatał), Fuko, oraz córeczkę naszych zakochańców – Ushio <3 Reszta bohaterów (czyli właściwie bohaterów żeńskich) to jak dla mnie totalna klapa. Ale czegoż mogłam się spodziewać? Zawsze wnerwiają mnie laski, które stoją na drodze mojej ukochanej parze ^^ Pozostałe kwestie bez zarzutów, polecam wszystkim, którzy chcą zająć się czymś na najbliższy czas, bo Clannad na długo zapada w pamięć…












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz