piątek, 30 listopada 2012

Oddział Wcale Nie Martwi (Angel Beats!)

Ayame ma zaszczyt zaprezentować: Angel Beats!


Anime które ujęło mnie za serce, wdarło się do jego głębi i zostawiło po sobie ślad, którego już nie można wymazać. Na tej serii nie brakowało ani łez, ani wybuchów niekontrolowanego śmiechu. Jest to piękna historia o młodych ludziach, którzy zagubili się w swoim codziennym, niełatwym życiu. Głównym bohaterem jest Yuzuru Otonashi. Chłopak trafił do nieznanego sobie miejsca, w którym nigdy wcześniej nie był. Przerażony spostrzega się że nie pamięta zupełnie kim jest i jak się znalazł w obecnej sytuacji. Gdyby jeszcze tego było mało zagaduje go dziewczyna w biało-niebieskim mundurku szkolnym. mierząca ze snajperki i mówi mu że umarł, a teraz znajduje się w świecie "życia po życiu". Jest to taki rodzaj zamkniętego, odrębnego świata w którym znajdują się osoby które nie żyją, ale też nie są w niebie albo piekle. Dziewczyna, Yuri Nakamura, nakreśla Otanashiemu nieco sytuacje w jakiej się znajdują. Daje mu też ostrzeżenie przed Aniołem. Anioł o którym mówi Yuri to mała, skryta białowłosa dziewczynka uprzykrzająca życie naszym bohaterom. Nasz czerwonowłosy przyjaciel jednak nie koniecznie wierzy w słowa towarzyszki i próbuje przekonać się jaka na prawdę jest Anioł. Oczywiście początki zawsze są trudne dlatego łatwo się domyśleć że Aniołek dał się we znaki Otanashiemu. Nauczka to nauczka, więc to oczywiste że Otanashi uwierzył po części w słowa Yuri i dołączył do szkolnego rebelianckiego oddziału SSS, którego Yuri była założycielką. Jest to stowarzyszenie walczące przeciwko Bogu. Mogłabym tu jeszcze dużo opisywać lecz nie chce psuć zabawy i przyjemności z oglądania tym który tego anime jeszcze nie widzieli. Warto zapoznać się z Angel Beats!, szczególnie jeśli ktoś lubi historie grające na różnorakich emocjach. Ta seria wyciska z człowieka wszystkie emocje jak wyciska się wodę z gąbki. Jest to niesamowite, ponieważ uwielbiam gdy po dobrym anime muszę je "odchorować" bo nie jestem w stanie zacząć niczego innego. Wspomnę tylko jeszcze na koniec że ścieżka dźwiękowa była po prostu wybitna, szczególnie piosenka kończąca całą serię<do tej pory jak ją słyszę to kręci się łezka w oku>. To tyle ode mnie, gorąco polecam Angel Beats! i do następnego razu ^.^













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz