piątek, 12 października 2012

Mukyaaa!! (Nodame Cantabile)

Sayuri przedstawia: Nodame Cantabile 





Nodame pokazała mi koleżanka. Powiedziała, że koniecznie musi pokazać mi główną bohaterkę, bo „jest taka głupia i śmieszna”. Kiedy zobaczyłam kreskę, która nie wyglądała specjalnie zachęcająco, pomyślałam „No dobra, byle szybko”. Początek jakoś przecierpiałam, niczym mnie nie zachwycił, szczególnie, że nigdy nie zagłębiałam się w muzykę klasyczną. Jeden z głównych bohaterów również mi nie odpowiadał. Chiaki Shinichi – cholernie utalentowany, przystojny a zarazem ambitny uczeń tokijskiej akademii muzycznej, no ideał. Według mnie był zwykłym, zarozumiałym, pewnym siebie typem, żerującym na słabościach innych. Los chciał, że ten bezczel wylądował pijany (jak pewnie myślał) pod drzwiami do swojego apartamentu. Jednak jego sąsiadką okazała się być tytułowa bohaterka i to właśnie pod jej drzwiami drzemał zalany w trupa. Wszystko się we mnie odmieniło, kiedy zobaczyłam jak Nodame gra na fortepianie w pokoju po brzegi zawalonym śmieciami. Z jej apartamentu Chiaki wyleciał jak oparzony, zapewne mając nadzieję, że było to jego pierwsze i ostatnie spotkanie z tajemniczą nieznajomą. A tak się oczywiście nie stało. Nodame bardzo szybko zadomowiła się u swojego sąsiada z akademika, a on sam nie wiedział czemu właściwie ma tolerować tą brzydulę. Doszłam do połowy pierwszej serii, po czym stwierdziłam, że klimat chyba mi nie leży, pomimo iż polubiłam tą momentami infantylną, nachalną, nieporadną szajbuskę Megumi. Na całe szczęście powróciłam do oglądania niecały miesiąc później. Byłam wściekła, bo właśnie wtedy wszystko zaczęło się szybciej rozwijać. Doszłam do wniosku, że pomyliłam się co do postaci Nodame. Okazała się mieć bardzo silny charakter i nigdy nikomu nie pozwoliła sobą pomiatać. Nie miała wygórowanych ambicji, jak większość jej kolegów ze szkoły. Ponieważ świetnie dogadywała się z dziećmi, zwyczajnie chciała zostać przedszkolanką. Inni na każdym kroku potępiali ją z tego powodu i nie byli w stanie pojąć, że Nodame nie marzy o karierze pianistki, która byłaby znana na skalę światową. Jest to tak specyficzna postać, że swoim usposobieniem zaczyna nawet ocieplać szorstki charakter Chiaki’ego, mimo iż sam Chiaki uważa Nodame bardziej za wrzód na tyłku. Mimo to Nodame zainteresowała go swoją indywidualną i swobodną techniką gry na fortepianie. Od chwili kiedy poznał Nodame, zaczyna budzić zainteresowanie u innych, jeszcze gorszych świrów. Jednym z nich jest np. otwarty homoseksualista, który zabiega o względy Chiaki’ego i tym samym rywalizuje z Nodame. Niestety Chiaki nie podziela jego orientacji seksualnej... Nieodłącznym elementem całej fabuły są wątki muzyczne, które bardzo silnie oddziałują na życie bohaterów. Dla tych którzy gustują w muzyce klasycznej - zobaczcie koniecznie! Innych wstawki z prób czy koncertów mogą irytować. Mnie one nie przeszkadzały, niektórych bardzo przyjemnie się słuchało. Warto obejrzeć głównie dla niespotykanej fabuły, chociaż tak naprawdę nie opisuje ona niczego niezwykłego, a mimo to jest tak odmienna od wszystkiego co widziałam. Poza tym humor powinien trafić do każdego, ja śmiałam się w pewnych momentach jak opętana. Dwa minusy: osobiście należę do ludzi niecierpliwych, a akcja bardzo wolno się rozwija. Poza tym niektórych może odrzucać niezbyt ciekawa kreska. Ja do niej przywykłam, okazało się to być nadzwyczaj proste, teraz ją nawet lubię ^^ Odkąd obejrzałam Nodame, powtarzam, że nie należy oceniać anime po kresce :) Bo to koniecznie trzeba obejrzeć! 














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz